Nasz wyjazd na Sipadan i Mabul był czymś wyjątkowym, choć z perspektywy czasu nabrał jeszcze głębszego znaczenia. Była to nasza ostatnia podróż przed globalną pandemią COVID-19, która zamknęła granice i na jakiś czas zatrzymała świat. Wspomnienia z tego wyjazdu są dla nas bezcenne – pełne kolorów, życia i niesamowitych doświadczeń pod wodą.
Sipadan to jedno z tych miejsc, które robią wrażenie nawet na najbardziej doświadczonych nurkach. Już pierwsze zanurzenie zapiera dech w piersiach. Setki żółwi, ławice jackfishów i barakud, a do tego rekiny rafowe krążące spokojnie w oddali – to widok, który zostaje z nami na długo. Sipadan to prawdziwa podwodna oaza, gdzie różnorodność życia morskiego po prostu zachwyca.
Choć Sipadan zachwyca dużymi gatunkami, to Mabul skradł nasze serca swoim światem makro. Na czarnym piasku wokół wyspy można znaleźć niesamowite stworzenia – frogfish, pipefish, krewetki i dużo ślimaków nagoskrzelnych. Każde nurkowanie to poszukiwanie skarbów, które daje ogromną satysfakcję, szczególnie jeśli, tak jak my, kochacie makrofotografię.
Mabul to także miejsce o niezwykłej atmosferze. Lokalne wioski na palach i widok rybaków wracających z połowów przypominają, że życie na wyspie toczy się w bliskim kontakcie z oceanem.
Wtedy, na początku 2020 roku, nie wiedzieliśmy, że to będzie nasz ostatni wyjazd przed pandemią. Dziś wspomnienia z tej podróży są dla nas jeszcze cenniejsze – przypominają o swobodzie eksplorowania świata, o pięknie natury i o tym, jak ważna jest pasja, którą możemy dzielić z innymi.
Czekamy, by znów wrócić do tego niezwykłego miejsca, ale do tej pory Sipadan i Mabul pozostają dla nas symbolem wszystkiego, co najpiękniejsze w nurkowaniu.



























